Na skróty
Wyrażenie clickbait pochodzi z języka angielskiego i jest połączeniem dwóch słów: click (kliknięcie) oraz bait (przynęta). W świecie marketingu pod tym terminem rozumiemy chwytliwe tytuły, nagłówki oraz hasła. Ich zadaniem jest zachęcenie użytkownika do kliknięcia. Clickbait stosowany jest w artykułach (często tworzonych głównie pod pozycjonowanie), newsletterach, filmach na YouTube, a nawet w wyszukiwarce. Czy to odpowiednia technika, która przyciągnie odbiorcę?
Czy clickbait działa? Odpowiedź na to pytanie ma dość złożony charakter. Zacznijmy od faktu, że clickbait może być dobry lub zły. Czym różnią się od siebie obie formy? Weźmy za przykład newsletter w email marketingu. Dobry, clickbaitowy tytuł to taki, który jest zgodny z tematyką przesłanego artykułu i równocześnie zachęca do jego przeczytania. Natomiast zła przynęta opiera się na kłamstwie bądź manipuluje faktami. Czy clickbait działa? W ujęciu krótkoterminowym przynęta okaże się skuteczna. Użytkownik zobaczy intrygujący nagłówek lub tytuł, więc przeczyta artykuł. A co później? Prawdopodobnie poczuje rozczarowanie, ponieważ slogan zachęcający do kliknięcia okazał się być przekłamany. W długoterminowym kontekście clickbait spowoduje utratę zaufania wśród odbiorców. Jeśli mówimy o newsletterze, możesz spodziewać się masowego anulowania subskrypcji – ewentualnie wiadomości zaczną trafiać do spamu bądź nikt ich nie odczyta.
Użytkownicy nie lubią złych clickbaitów, ponieważ przekłamane tytuły tylko marnują ich cenny czas. Jeśli chcesz wykorzystać przynętę w email marketingu lub na blogu, zrób to dobrze. Postaraj się naturalnie zachęcić internautę do kliknięcia i zaintryguj, jednak unikaj cynicznych zagrywek, które mogą zniszczyć Twoją wiarygodność permanentnie.
Warto również zwrócić na fakt, iż wielu internautów jest świadomych tego, czym są chwytliwe nagłówki, więc ich stanowczo unikają. Zjawisko to sprawia, że nawet dobre clickbaity nie są skuteczne, ponieważ użytkownicy są na nie odporni dzięki złym doświadczeniom z przeszłości. Sytuację tą można zaobserwować szczególnie w branży zdrowotnej, gdzie portale prześcigają się w tworzeniu chwytliwych (bardzo często kłamliwych) nagłówków. Prawdopodobnie większość z nas natrafiła na slogany typu: „5 sposobów na skuteczne odchudzanie”, „Szybki sposób na nadwagę”, czy „Te zioła sprawią, że poczujesz się lepiej”. Oczywiście nie można z góry zakładać, że wszystkie clickbaity są złe. Wiele z nich odnosi się do naprawdę merytorycznej treści. Jednak jeśli chcesz wykorzystać przynętę w swoim email marketingu, musisz to zrobić naprawdę dobrze, aby osiągnąć upragniony efekt.
Nie każdy clickbait jest zły – o tym już wiesz. Jeśli chcesz efektywnie wykorzystać tę technikę w email marketingu, potrzebujesz naprawdę solidnych nagłówków. Uważaj ze swoją przynętą, aby nie przesadzić z jej zbyt agresywnym wdrożeniem. Nawet zachowując etykę, możesz narazić się na odrzucenie ze strony społeczności. Jak wspomnieliśmy wcześniej, spore grono użytkowników posiada wewnętrzny mechanizm odrzucenia clickbaitów.
Na blogu BuzzSumo pojawiło się ciekawe badanie dotyczące tego, czy clickbait działa. Jak się okazało, ciągle technika ta jest w stanie zapewnić efektywność w marketingu. Poddano analizie nagłówki pochodzące z Facebooka oraz Twittera – na tych social mediach spędzamy naprawdę sporo czasu. Największą skutecznością cieszą się nagłówki, które posiadają określenie „sprawi, że”. Społeczność równie często czyta posty i artykuły zawierające w swoich tytułach wyrażenia: „dlaczego”, „tylko” oraz „jest powodem”. Clickbait musi zaintrygować i zaciekawić. Jednak pamiętaj, aby przygotować przynętę odnoszącą się do tekstu. Dobry clickbait to taki, który jest prawdziwy!
Mówiąc o przyciągania odbiorcy, nie sposób nie wspomnieć o technice CTA. Skrót ten oznacza Call To Action, czyli wezwanie do działania. Wyrażenie CTA Może być zamiennikiem clickbaitu lub dodatkiem do przynęty. Poprzez wezwanie do działania rozumiemy takie określenia jak: sprawdź, zobacz, zamów, poznaj, przekonaj się, wypróbuj, kliknij, itp.
Czy clickbait działa? Tak, jeśli go dobrze przygotujesz. Twój tytuł musi być chwytliwy, a nie koniecznie wyjątkowy – swoją drogą trudno o oryginalność w clickbaitach, które są niezwykle popularne w sieci. Przedstawiamy kilka pomysłów, które być może wykorzystasz w przyszłości.
Zbuduj ciekawość i zachęć do czytania artykuły bądź obejrzenia materiału wideo. Możesz zrobić to za pomocą intrygującego wstępu. Tego rodzaju clickbait sprawdza się w praktycznie każdym miejscu w sieci.
Szczególnie popularne rozwiązanie w mediach społecznościowych, gdzie posty możemy udostępniać znajomym. Tworząc artykuł z myślą o podlinkowaniu go w socialach, pamiętaj o drobnym elemencie rywalizacji.
Prosty clickbait, który może być wykorzystany w wielu zakątkach internetu. Warto jednak zwrócić uwagę na fakt, iż metoda na „triki i sposoby” jest na tyle popularna, że w niektórych sytuacjach może wywołać efekt odwrotny do zamierzonego. Nie zawsze tego rodzaju technika spotka się z aprobatą społeczności.
Jeśli możesz, skieruj nagłówek do wyszczególnionej grupy docelowej. Wówczas istnieje większe prawdopodobieństwo konwersji. Z tego rozwiązania korzysta się nie tylko w email marketingu, ale również na blogu i w mediach społecznościowych.
Z którego clickbaitu najlepiej skorzystać? Wszystko zależy od tego, w jakim miejscu publikujesz treści i do kogo mają one trafić. Email marketing daje ogromne możliwości pod kątem testów A/B, więc możesz zbadać różne wersje nagłówków. Postaraj się także nie nadwyrężać swoich odbiorców. Nawet dobry clickbait stosowany zbyt intensywnie wywoła negatywne uczucia wśród społeczności.
Clickbait to jedna z technik, która może pomóc w zwiększeniu ruchu na stronie, ale nigdy nie można go wprowadzać kosztem utraty zaufania odbiorców. Dlatego też warto rozważyć stosowanie go w sposób odpowiedzialny i przemyślany. Niech clickbait intryguje, bawi, ale nigdy nie wprowadza w błąd. Nie można też używać go zbyt często. Wiele osób widząc jakie efekty przynosi ta taktyka zaczyna z clickbaitem przesadzać. To ma negatywne efekty – użytkownicy zrażają się do takich serwisów. Dobry clickbait o odpowiedniej częstotliwości będzie wpływał na widoczność i ruch pozytywnie, ale istnieje cienka granica, której nie należy przekraczać.