Analityka

GTM Server-Side – zalety, wady i różnice w porównaniu z client‑side

3 min czytania
GTM Server-Side – zalety, wady i różnice w porównaniu z client‑side

Przejście z Universal Analytics na GA4 na pewno było największą i najbardziej rewolucyjną zmianą w analityce po stronie Google w ostatnich latach… ale nie jedyną. Nowości doczekał się też i Tag Manager – z nowym modelem zbierania danych o zdarzeniach, który oferuje naprawdę wiele, a wciąż nie jest aż tak często wykorzystywany, jak Google mogło się tego spodziewać. O tagowaniu server-side i jego zaletach przeczytasz poniżej; zapraszamy do lektury!

Jak działa GTM Server-Side i czym różni się od modelu client-side?

GTM Server-Side to rozszerzenie tradycyjnego Google Tag Managera o możliwość zbierania danych o zdarzeniach na stronie nie przez przeglądarkę użytkownika, tylko na zewnętrznym serwerze

W „klasycznym” modelu, czyli client-side, wygląda to tak: umieszczamy na stronie przy pomocy GTM potrzebne nam tagi śledzące – tagi Google Analytics, pixel od Meta itd. Gdy użytkownik wykonuje akcję, która wywołuje dany tag – powiedzmy, klika reklamę displayową – dane o tym zdarzeniu trafiają bezpośrednio na platformę analityczną; w tym przypadku do Google Ads.

Tymczasem w modelu server-side wszystkie dane o aktywności użytkownika trafiają z przeglądarki na serwer pośredniczący, którym zarządza właściciel strony. Tam są one filtrowane, a dopiero potem rozsyłane na zewnątrz do właściwych narzędzi analitycznych.

GTM Server-Side – zalety, wady i różnice w porównaniu z client‑side

Zdj 1. Schemat tagowania zdarzeń w modelu client-side i server-side.

Źródło: developers.google.com

Zalety GTM Server-Side – czyli co zyskujesz…

Nie ma przypadku w tym, że Google zachęca do tego, aby wdrożyć śledzenie po stronie serwera. 

  • Po pierwsze – pozwala to ominąć ograniczenia związane ze zbieraniem third-party cookies, które już od dłuższego czasu są przecież blokowane przez wszystkie największe przeglądarki, jak również przez adblocki. Przy konfiguracji GTM Server-Side możesz ustawić dla serwera pośredniczącego customową subdomenę, która będzie znajdowała się w domenie Twojej stronie – dzięki temu pliki cookies generowane przez serwer będą traktowane jako własne (first-party), a nie jakby pochodziły od zewnętrznego dostawcy (np. od Meta).
  • To nie znaczy, że GTM Server-Side pozwala zignorować kwestię prywatności użytkowników. Wręcz przeciwnie – zbierając dane na serwerze możesz kontrolować, które konkretnie informacje i w jakim formacie będą wysyłane do zewnętrznych narzędzi analitycznych. Czyli możesz tak skonfigurować przepływ danych, aby requesty z wrażliwymi parametrami, które pozwoliłyby np. zidentyfikować urządzenie użytkownika, na pewno nie trafiały na zewnątrz.
  • I jeszcze jedna kwestia – wydajność strony. Jak wiadomo, skrypty i tagi śledzące potrafią dosyć mocno obciążyć witrynę, nawet jeśli będą poprawnie skonfigurowane i ustawione tak, by ładowały się asynchronicznie. Gdy korzystasz z GTM Server-Side, wszystkie operacje są wykonywane po stronie serwera, przeglądarka musi „tylko” przesłać mu dane. Odpada więc całkiem długa lista dodatkowych skryptów JavaScript, które przy tagowaniu client-side musiałby zostać wykonane przy renderowaniu strony. Efekt? Krótsze czasy ładowania, lepsze wyniki w Core Web Vitals, a więc i lepsze SEO.
Zobacz  Top wyszukiwania w Google w Polsce w 2023 roku - co było na topie?

… a co musisz poświęcić?

Pomimo tych wszystkich zalet i tak większość stron wciąż korzysta z klasycznego GTM-a i zbiera dane bezpośrednio z przeglądarek. Dlaczego?

  • Utrzymanie serwerów w chmurze Google (a to najczęstsze rozwiązanie) kosztuje. Jedna instancja oparta na App Engine to wydatek rzędu 35-45$ miesięcznie, a żeby cały system działał płynnie, Google zaleca włączenie przynajmniej 3-6 instancji, w zależności od wielkości ruchu obsługiwanego przez stronę. Krótko mówiąc, utrzymanie GTM Server-Side będzie kosztować min. kilkaset zł miesięcznie, co dla dużych firm nie powinno być problemem, ale dla mniejszych – już tak.
  • Dostęp do tagów firm trzecich wciąż jest ograniczony i to mimo faktu, że GTM Server-Side działa od… 2020 roku. Wdrożenie tagów dla GA4 czy Google Ads nie będzie problemem, tak samo jak np. pixela od Meta, ale w przypadku innych platform analitycznych może się okazać, że tagi trzeba będzie konfigurować samemu.

Jednak naszym zdaniem i tak zalety GTM Server-Side są warte tych dodatkowych kilkuset złotych. Firmy, które śledzą aktywność użytkowników w ten sposób zbierają nawet o 20-30% więcej danych. A do tego dochodzi jeszcze kwestia lepszej wydajności witryny, co może mieć spory wpływ na UX i na pozycjonowanie. Jeżeli korzystasz z modelu client-side – warto to przemyśleć.

tło banera
Genialne firmy mnożą
swój potencjał z
Ocena Clutch
5.0
Ocena Google
4.8
tło banera
Sprawdź, czy Twój
marketing działa.
Umów konsultację z Marcinem Stypułą, CEO Semcore i sprawdź swoją strategię digital marketingu.
Umów konsultację 299 zł/h
Marcin Stypuła
Zawodowy copywriter oraz student psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. W świecie marketingu internetowego równie mocno, co chwytliwe (i wartościowe) treści interesuje go dobry design. Gdy nie zajmuje się tworzeniem contentu, odkrywa perełki kina niezależnego i pracuje nad własnymi opowiadaniami.

Udostępnij

Oceń tekst

Średnia ocen 0 / 5. Liczba głosów: 0

Brak głosów - oceń jako pierwszy!

Zapytaj o ofertę SEO
Dołącz do newslettera
Powiązane artykuły Najnowsze Popularne

Zbuduj Twój potencjał SEO

Skonsultuj z nami Twoją sytuację w wyszukiwarce. Porozmawiajmy o Twoich celach i możliwościach współpracy