Prawa Murphy’ego w marketingu
5 min
5 min
Na skróty
Czy zdarzają Ci się czasem dni, w których nic nie idzie zgodnie z planem? Przegapiasz budzik, przez co spóźniasz się do pracy i już doskonale wiesz, że to z pewnością nie będzie Twój dzień. W pracy z kolei okazuje się, że Twój współpracownik nie pojawia się w biurze, a Ty na dodatek nie zapisałeś ważnej prezentacji, nad którą pracowałeś przez wiele godzin. Każdemu z nas zdarzają się takie dni. Zazwyczaj wtedy, gdy gdzieś się spieszymy lub zbliża się coś ważnego. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi na to udzielają nam prawa Murphy’ego, które znajdują swoje zastosowanie nie tylko w życiu codziennym, ale także w marketingu.
W świecie marketingu bardzo często stajemy przed różnego rodzaju wyzwaniami, które musimy pokonać, aby wdrażana kampania działała i zakończyła się sukcesem. Od długiego procesu decyzyjnego, przez nieterminowe dostawy, aż po awarie systemów, platform i programów. Istnieje wiele czynników, które mogą wpłynąć na to, że pewnych działań nie będzie można zrealizować. Czy istnieje sposób na to, aby przygotować się na każdą ewentualność? Niestety nie.
Można natomiast wdrożyć wcześniej opracowane strategie, które umożliwią odpowiednią reakcję na nieoczekiwanie pojawiające się przeszkody i problemy. Marketerzy powinni być przyzwyczajeni do tego, że czasami coś może pójść nie tak, zaakceptować to, ale nie pozostawać biernym. Warto, abyś zawsze miał na podorędziu kilka pomysłów, dzięki którym możliwe będzie odwrócenie praw Murphiego, gdy następnym razem złożą Ci wizytę. Przygotowaliśmy dla Ciebie w tym celu parę podpowiedzi.
Edward Aloysius Murphy Jr. był amerykańskim inżynierem lotniczym, który prowadził prace doświadczalne z zakresu symulacji wypadków lotniczych w bazie sił powietrznych Holloman w Kalifornii. Osobom niezwiązanym z branżą lotniczą jest natomiast znany jako twórca zasad określanych mianem praw Murphy’ego.
W 1949 roku E. Murphy uczestniczył w przeprowadzeniu serii testów, których celem było sprawdzenie, jakie maksymalne przyspieszenie może wytrzymać człowiek. Podczas jednej prób zrodziła się wątpliwość dotycząca dokładności dotychczasowych pomiarów, dlatego Murphy zaproponował, aby ochotnika poddawanego badaniu wyposażyć w uprząż zawierającą 16 czujników do pomiaru przyspieszenia lub przeciążenia różnych części ciała. Jak się okazało, test nie umożliwił badaczom wyciągnięcia żadnych wniosków. Wszystkie sensory i mierniki zostały przyczepione przez asystenta Murphiego w sposób nieprawidłowy i tym samym pokazywały zerowy odczyt. Dowiedziawszy się o tym, sfrustrowany Murphy wykrzyknął popularne do dzisiaj słowa:
„Jeżeli istnieją dwa lub więcej sposobów na zrobienie czegoś i jeden z nich prowadzi do katastrofy, to ktoś zrobi to właśnie w ten sposób”.
Prawa Murphy’ego sugerują, że jeśli coś może pójść nie tak, to pójdzie nie tak. Innymi słowy, są to zasady służące do opisania tych dni w życiu, kiedy wydaje się, że wszystko dzieje się nie tak nie tak, jak powinno i mamy wrażenie, że wszechświat się uwziął. Do najpopularniejszych z nich zaliczamy:
Wskazuje się, że skutki praw Murphy’ego nie mogą być przez nas w żaden sposób kontrolowane. Możemy jednak skutecznie nimi zarządzać, gdy tylko się pojawią. Warunek jest jeden: musimy być odpowiednio przygotowani na ich nadejście.
Każdy kierownik projektu marketingowego prędzej czy później na własnej skórze odczuje sposoby działania chociaż jednego z praw Murphy’ego. Szczególnie narażeni są na to marketingowcy, którzy pracują nad kilkoma różnymi projektami jednocześnie. Murphy udowadnia większości z nas, że wszystko, co może pójść nie tak, najprawdopodobniej pójdzie nie tak. Czy w takiej sytuacji najlepszą reakcją jest brak reakcji? Niestety w marketingu bezczynność może prowadzić do jeszcze bardziej katastrofalnych rezultatów.
Jako marketingowiec powinieneś być świadomy istnienia praw Murphy’ego. Dzięki temu masz możliwość przewidywania potencjalnych scenariuszy, które mogą mieć negatywny wpływ na przebieg całego projektu i przygotować się odpowiednio na ich nadejście. Oczywiście, lista spraw, które mogą pójść nie tak, jest nieskończona i nie jest możliwe uniknięcie wszystkich ewentualnych zagrożeń i pułapek. Nie wszystkie jesteśmy w stanie przewidzieć. Jeżeli jednak jakiejkolwiek, potencjalnie szkodliwej sytuacji można zapobiec, rozpoczynając kampanię marketingową i tym samym zminimalizować skutki oddziaływania praw Murphy’ego, warto to zrobić. Poniżej znajdziesz parę zasad, które mogą zostać zastosowane w marketingu.
Rozwiązanie: Bez względu na to, ile czasu lub pieniędzy poświęcisz na ograniczanie ryzyka, nie uda Ci się wyeliminować wszystkich zagrożeń. Co więcej, wraz z upływem kwestie, które na samym początku wydawały się praktycznie niemożliwe, stają się coraz bardziej prawdopodobne. Dlatego w przypadku realizacji każdego projektu, przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań, warto opracować plan awaryjny, aby zapewnić sobie jak najszybsze wyjście z sytuacji po wystąpieniu jakiegoś negatywnego zdarzenia.
Rozwiązanie: Utwórz zorganizowany system tworzenia kopii zapasowych istotnych informacji, w tym plików i materiałów uzupełniających, aby w przypadku nieobecności wyznaczonego członka zespołu lub awarii jednego ze źródeł informacji, projekt mógł nadal iść do przodu, bez zbędnych przestojów.
Rozwiązanie: Podziel projekt na etapy i ustal zarówno ze swoim zespołem, jak i z klientem, momenty, w których podsumowujące dotychczasowe działania i ich rezultaty. W ten sposób przez cały cykl projektu wszelkie niezbędne zmiany i korekty zmiany mogą być na bieżąco wprowadzane, na długo przed upływem ostatecznego terminu.
Rozwiązanie: Tworząc budżety, zadbaj o bufor, który pokryje ewentualne, dodatkowe koszty pracy i wszelkie wydatki, których nie można było spodziewać się na początku projektu.
Rozwiązanie: Jako marketer powinieneś uświadomić swojemu klientowi wszelkie możliwe opcje do rozważania. To Ty jesteś specjalistą w swojej dziedzinie, a klient nie ma obowiązku znać wszystkich aspektów Twojej pracy.
Prawa Murphy’ego uczą nas, że cokolwiek może pójść źle, najprawdopodobniej pójdzie źle. Im więcej procesów wewnętrznych, które nie są ze sobą połączone, im bardziej zróżnicowane są systemy i platformy, z których korzystasz, tym większe jest prawdopodobieństwo napotkania problemów. Aby im zapobiegać, specjaliści w handlu elektronicznym coraz częściej sięgają po zintegrowane rozwiązania e-commerce, dzięki którym ryzyko popełnienia błędu jest znacznie mniej prawdopodobne.
Znaczna część firm, która nie korzysta z tego typu narzędzi, a chce utrzymywać szeroką obecność w internecie, zazwyczaj podąża w tym samym kierunku. Zatrudnia coraz więcej pracowników. Bez zintegrowanego rozwiązania e-commerce potrzebują wsparcia ze strony licznych specjalistów, którzy będą odpowiedzialni za monitorowanie, koordynowanie i kontrolowanie wielu działań na różnych platformach. Niestety w sytuacji, gdy tak dużo osób jest zaangażowanych w realizację jednego projektu, ryzyko popełnienia błędu lub ziszczenie się negatywnego scenariusza, drastycznie wzrasta.
Zintegrowany e-commerce pozwala lepiej wykorzystać czas pracowników. Koordynując wszystkie działania związane z e-commerce w jednym systemie, można znacznie skuteczniej kontrolować sprawy, przy zaangażowaniu mniejszego zespołu. Ponadto zintegrowane rozwiązania dedykowane sprzedaży internetowej oferują handlowcom wydajność, która jest wręcz niezbędna w przypadku firm, planujących rozwój swojej obecności w internecie.
Nikt nie zna lepiej Twojej firmy i branży niż Ty i nikt nie jest tak bardzo świadomy potencjalnych problemów, które mogą się pojawić i ograniczyć rozwój Twojego biznesu e-commerce. Poświęć trochę czasu i zastanów się nad problemami, których możesz się spodziewać. Opracuj plan awaryjny, aby jak najszybciej zareagować, gdy tylko pojawi się dany problem i nie pozwól, aby prawa Murphy’ego stanęły na drodze do wzrostu Twojej sprzedaży i rozwoju firmy.