Dynamiczny DNS – charakterystyka, wady i zalety
3 min
3 min
Na skróty
Serwery DNS pełnią w internecie funkcję „książki telefonicznej” — to dzięki nim, gdy wyszukujesz w przeglądarce adres strony internetowej, nie musisz znać skomplikowanego numeru IP przypisanego jej serwerowi, lecz nazwę jej domeny. Co jednak, jeżeli adres IP ulegnie zmianie? Nie wszystkie urządzenia posiadają przecież stałe IP. W takiej sytuacji przydatna może być usługa DDNS.
Na samym początku warto byłoby wyjaśnić, jak działają serwery DNS. Głównym zadaniem tej usługi jest łączenie nazwy domeny internetowej (wyrażonej słownie) z liczbowym adresem IP — przypisanym serwerowi, na którym znajdują się zasoby strony.
Gdy wpisujemy w Chromie czy Firefoxie nazwę domeny — na przykład semcore.pl — przeglądarka wysyła zapytanie do serwera DNS. Ten odczytuje ze swojej bazy danych adres IP interesującej nas strony i kieruje się do serwera, który pod wskazanym adresem się znajduje. W tym momencie nasza przeglądarka otrzymuje informację, gdzie znajdują się zasoby wyszukiwanej strony — dzięki czemu może je pobrać, a następnie — wyświetlić witrynę. Cały proces trwa co najwyżej kilka sekund (z punktu widzenia użytkownika i SXO — warto, by trwał jak najkrócej).
Zdj 1. Uproszczony schemat wymiany informacji pomiędzy użytkownikiem sieci, serwerem DNS oraz serwerem, na którym znajdują się zasoby wyszukiwanej strony.
Źródło: Domain Name System — Devopedia
Działanie serwerów DNS opiera się na założeniu, że z domeną powiązany jest określony, stały adres IP. W praktyce jednak numery IP mogą co jakiś czas się zmieniać. Zwykła usługa DNS takich zmian nie odnotowuje — i tym samym nie jest w stanie przekierować przeglądarki pod odpowiedni serwer.
Dynamiczny DNS — nazywany w skrócie DDNS — jest usługą, która ma za zadanie utrzymać połączenie z urządzeniem o zmiennym adresie IP i umożliwić stały dostęp do zasobów danej domeny.
Protokoły DDNS działają podobnie do tradycyjnych serwerów DNS — tak jak one, posiadają własną bazę danych wiążącą adresy IP z nazwami domen. Różnica jest jedna: w przypadku DDNS informacje dotyczące adresu IP serwera są na bieżąco aktualizowane. Gdy tylko usługodawca wykryje zmianę — protokół DDNS automatycznie pobierze do swojej bazy nowy adres.
Dzięki usłudze DDNS zasoby zgromadzone na serwerze są zawsze dostępne pod tym samym adresem domenowym — nawet jeśli adres IP nie będzie stały.
Dynamiczny DNS jest usługą stworzoną przede wszystkim z myślą o firmach, które chcą móc w łatwy sposób — i z dowolnego urządzenia — zarządzać swoimi sieciowymi zasobami, bez względu na to, pod jakim adresem IP w danym momencie się znajdują. Umożliwia także m.in. wzajemne połączenie ze sobą urządzeń w sieci danej firmy czy udostępnianie jej zasobów wyłącznie wybranym użytkownikom.
Najważniejsze jest jednak to, że DDNS pozwala skutecznie rozwiązać „problem zmiennego IP”. Jeżeli Twój dostawca nie zapewnia możliwości skorzystania ze stałego IP — lub oczekuje za to dodatkowej opłaty — dynamiczny DNS sprawdzi się idealnie. Prawidłowo skonfigurowany, nie będzie miał negatywnego wpływu na czas ładowania witryn, ich pozycjonowanie ani długość pobierania firmowych zasobów, a przy okazji — może okazać się mniej kosztownym wydatkiem niż inwestycja w stałe IP.
Oczywiście, w sytuacji, gdy masz dostęp do statycznego adresu IP, korzystanie z rozwiązań DDNS mija się z celem. Stałe IP jest zazwyczaj najlepszym wyborem dla firm — jeśli możesz z niego skorzystać, radzimy to zrobić.
Dynamiczny DNS ma bowiem pewne wady. Związane są one z tym, że zmiany adresów IP mogą być zmianami nieregularnymi — zależy to od operatora internetowego i konfiguracji urządzenia. Zanim usługa DDNS wykryje zmianę adresu i zaktualizuje dane DNS domeny, może minąć kilka minut. W tym czasie dane na Twoich serwerach nie będą dostępne ani dla Twoich pracowników, ani dla innych użytkowników sieci — warto o tym pamiętać.
Zawodowy copywriter oraz student psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. W świecie marketingu internetowego równie mocno, co chwytliwe (i wartościowe) treści interesuje go dobry design. Gdy nie zajmuje się tworzeniem contentu, odkrywa perełki kina niezależnego i pracuje nad własnymi opowiadaniami.