Na skróty
Skrót “WWW” to jeden z symboli internetu – który dziś ma znaczenie jedynie… symboliczne. Nic nie stoi na przeszkodzie, by przy zakładaniu nowej domeny go po prostu pominąć. A czy warto to zrobić? W dalszej części artykułu pomożemy Ci znaleźć odpowiedź.
Analizując wyniki wyszukiwania proponowane przez Google’a łatwo można zauważyć, że wciąż wiele adresów internetowych zaczyna się od skrótu “www”. To pozostałość po “dawnych czasach” internetu, gdy poszczególne, tworzące go serwery oferowały tylko jedną usługę – i według tej funkcji je nazywano. Dla przykładu – serwery umożliwiające wymianę danych były oznaczane skrótem “ftp”, pierwsze serwisy umożliwiające korzystanie z poczty elektronicznej posługiwały się przedrostkiem “mail”, zaś serwery gromadzące zasoby stron internetowych używały właśnie skrótu “www”.
Dziś serwery internetowe są w pełni wielofunkcyjne, przez co przedrostek “www” stracił swoje techniczne znaczenie. Czy trzeba go zatem dodawać do nazwy strony? Odpowiedź jest prosta – nie.
Dlaczego zatem właściciele domen wciąż nierzadko się decydują na adres WWW? Z kilku powodów; o nich powiemy w dalszej części artykułu.
Zdj 1. Z adresem WWW czy jednak bez? Nie ma jednego, dobrego wyboru.
Źródło: Google.
Rejestrując nową domenę otrzymujemy wyłączny dostęp nie do jednej, a do dwóch jej wersji: nazwastrony.pl (to tak zwana naked domain – naga domena) oraz www.nazwastrony.pl (która w praktyce staje się subdomeną wobec wersji pozbawionej prefiksu). Co to oznacza? A to, że korzystający z przeglądarki trafią na naszą stronę niezależnie od tego, czy dodadzą do adresu przedrostek “www”, czy nie.
Z perspektywy użytkownika jest to mała różnica. Dla Google’a i innych wyszukiwarek – bardzo duża, ponieważ interpretują one adresy: nazwastrony.pl oraz www.nazwastrony.pl jako dwie oddzielne strony internetowe. A to może znacząco utrudnić skuteczne pozycjonowanie strony. Z dwóch powodów:
Rozwiązanie tego problemu jest tylko jedno – wybór preferowanej wersji adresu i konsekwentne trzymanie się jej. A jak to zrobić w praktyce? Ustawiając przekierowanie 301 po stronie serwera strony. W ten sposób, jeżeli użytkownik wpisze niekanoniczny adres witryny, przeglądarka automatycznie przekieruje go na właściwą domenę. To samo tyczy się algorytmów Google’a, które potraktują “ten drugi” adres jako przekierowanie, a nie jako skopiowaną zawartość. Konfiguracji przekierowania 301 zazwyczaj można w łatwy sposób dokonać przy pomocy narzędzi oferowanych przez dostawcę hostingu.
Jak wspomnieliśmy wcześniej, obecność prefiksu “www” nie ma żadnego znaczenia pod względem technicznym (z pewnym wyjątkiem, o którym zaraz wspomnimy); sama w sobie nie wpływa także na pozycjonowanie strony w wyszukiwarce. Wybór pomiędzy jedną a drugą wersją adresu sprowadza się zatem do tego, która z nich będzie bardziej przystępna dla użytkowników. O czym warto pamiętać?
Zawodowy copywriter oraz student psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. W świecie marketingu internetowego równie mocno, co chwytliwe (i wartościowe) treści interesuje go dobry design. Gdy nie zajmuje się tworzeniem contentu, odkrywa perełki kina niezależnego i pracuje nad własnymi opowiadaniami.