Czym są badania ilościowe w UX? Przykłady
3 min
3 min
Mówi się, że cały UX design można sprowadzić do projektowania pozytywnych doświadczeń. Pytanie, co potencjalni użytkownicy naszej strony WWW lub aplikacji tak naprawdę postrzegają za pozytywne — i czego konkretnie potrzebują od naszego produktu. Odpowiednio przeprowadzone badania pozwolą znaleźć na to odpowiedź. W dzisiejszym wpisie skupimy się na ilościowych metodach badań UX — zapraszamy do lektury!
Badania są podstawą procesu projektowego skoncentrowanego na użytkowniku — a przynajmniej powinny nią być. Każda strona internetowa lub aplikacja ma przecież odpowiadać na konkretne potrzeby użytkownika — i robić to w sposób, który będzie dla niego wygodny, intuicyjny i angażujący.
A nie ma innej metody, aby dowiedzieć się, jak użytkownik zareaguje na nasz produkt (i, na przykład, jego interfejs — pamiętajmy, że UX może się odnosić także do fizycznych usług i narzędzi!) niż… jego przetestowanie.
W naukach społecznych wyróżnia się dwa typy badań: jakościowe oraz ilościowe. Dziś skoncentrujemy się na tych drugich — powiedzmy więc tylko, że przykładami badań jakościowych są m.in. wywiady oraz grupy fokusowe. Są one skupione na indywidualnych doświadczeniach, a ich wyników nie da się (z reguły) opisać liczbowo — przeciwnie do badań ilościowych.
Badania ilościowe dostarczają nam z kolei konkretnych statystyk. Z zasady są prowadzone na jak największych grupach badawczych — i mają za zadanie wykazać/opisać cechy charakterystyczne dla ogółu grupy (a nie dla jednostki).
W procesie projektowania doświadczeń użytkownika badania ilościowe są źródłem absolutnie podstawowych informacji niezbędnych do tego, aby UX designerzy mogli podejmować właściwe decyzje — i dostosować produkt do rzeczywistych oczekiwań i potrzeb końcowego odbiorcy. Pozwolą nam dowiedzieć się między innymi:
Wszystko zależy oczywiście od metody badania — dlatego też poniżej piszemy o tych najczęściej stosowanych w UX.
Ankiety — podstawowa, najprostsza i najtańsza w realizacji metoda badań ilościowych. Przeprowadza się je na niemal każdym etapie prac projektowych: na samym początku mogą posłużyć do określenia, kto jest grupą docelową produktu i zmierzenia, jak jej członkowie oceniają rozwiązania już obecne na rynku (np. na naszej starej stronie WWW lub w aplikacji konkurencyjnej firmy). Na dalszych etapach pomogą zaś w zebraniu opinii użytkowników na temat naszego produktu.
Testy A/B — również bardzo popularna metoda badawcza w UX. W skrócie — polega ona na zaprezentowaniu badanym dwóch wersji tego samego rozwiązania (np. tej samej strony) i zmierzeniu, która lepiej wypada w praktyce. Najczęściej wykorzystuje się do tego narzędzia do śledzenia aktywności użytkownika — takie jak Hotjar czy Smartlook.
Card sorting — całkiem ciekawa metoda, w ramach której badany otrzymuje kilka „kart” z hasłowo opisanymi na nich elementami strony (kategoriami, obrazami, opisami), a następnie — jest proszony o ich posortowanie (na przykład według ważności) lub o przypisanie do grup według własnych skojarzeń. W ten sposób możemy dowiedzieć się, jaka struktura informacji jest dla użytkowników najbardziej intuicyjna, naturalna. Sama metoda ma kilka odmian — dość podobnie wyglądają badania metodą tree testing.
Ilościowe testy użyteczności — czyli tak zwany benchmarking. Do tej grupy zalicza się wszystkie badania, w których mierzymy, jak użytkownicy radzą sobie z obsługą strony. Na przykład — ile sekund zajmuje im przejście przez proces płatności i ile po drodze musieli wykonać kliknięć, a nawet — ilu osobom udało się go w ogóle zrealizować. Tutaj, znów, przydadzą się programy śledzące aktywność użytkownika.
Analizy ruchu — wiele informacji dostarczyć może nam także… Google Analytics — gdzie oprócz statystyk istotnych z perspektywy SEO, znajdziemy dane na temat źródeł ruchu na poszczególnych podstronach, czasu przeciętnie spędzanego na stronie czy stosunku odrzuceń (bounce rate — odsetek użytkowników, którzy opuścili stronę bez wykonania żadnej aktywności). Dane te będą szczególnie istotne dla optymalizacji pod kątem SXO.
To nie wszystkie narzędzia do badań UX — nie wspomnieliśmy choćby o eye-trackingu oraz mapach ciepła, które pozwalają dokładnie przeanalizować to, jakie zainteresowanie wzbudzają w użytkownikach poszczególne elementy strony. Uważa się je jednak za metody stojące „w rozkroku” pomiędzy badaniami ilościowymi i jakościowymi… co, oczywiście, nie obniża ich wartości — przeciwnie, zwłaszcza analizy heat maps są bardzo cenione przez badaczy UX.
Zawodowy copywriter oraz student psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. W świecie marketingu internetowego równie mocno, co chwytliwe (i wartościowe) treści interesuje go dobry design. Gdy nie zajmuje się tworzeniem contentu, odkrywa perełki kina niezależnego i pracuje nad własnymi opowiadaniami.