Jeśli do przeglądania i podstawowej obróbki zdjęć od lat korzystasz z wbudowanych narzędzi Windowsa, nazwa IrfanView może być Ci obca. A mówimy o programie z prawie 30-letnią historią i całkiem sporymi jak na swoją półkę możliwościami. Dowiedz się, co to za program i co oferuje.
IrfanView – co to?
IrfanView to prosty program do przeglądania i podstawowej obróbki plików graficznych dla systemu Windows. I co ciekawe, jest to jedno z najstarszych narzędzi tego typu. Jego autor, bośniacki programista Irfan Škiljan (od którego imienia pochodzi zresztą nazwa programu) pierwszą wersję opublikował… jeszcze w 1996 roku – i nieprzerwanie rozwija ją do dziś.
Program od samego początku jest dostępny w pełni za darmo, ale tylko dla zastosowań niekomercyjnych. Dlatego też jeśli można go gdzieś zobaczyć, to raczej zainstalowanego na komputerach w domowym zaciszu (gdzie świetnie sprawdza się do edycji zdjęć z wakacji), w bibliotekach czy na uczelniach. Z drugiej strony koszt dożywotniej licencji profesjonalnej nie jest wysoki – to tylko 10 euro.
IrfanView i jego możliwości
Czy za tę cenę IrfanView oferuje coś, czego nie dają domyślne narzędzia Windowsa?
Tak – chociażby o wiele większy zakres obsługiwanych formatów graficznych. Przy pomocy IrfanView przejrzymy i zedytujemy nie tylko najpopularniejsze JPEG-i, GIF-y czy BMP, ale także m.in. obrazy w formatach bezstratnych (raw) z aparatów cyfrowych i kamer. Program radzi sobie praktycznie z każdym formatem rastrowym, więc jest to duży plus po jego stronie. A dodatkowo – obsługuje także wybrane formaty audio/video (oczywiście bez możliwości edycji, a jedynie jako odtwarzacz).
Zdj 1. IrfanView bardzo ułatwia podstawową korekcję kolorów.
Źródło: irfanview.com
Jeśli chodzi o obróbkę graficzną, IrfanView oferuje wszystkie podstawowe opcje:
- przycinanie i obracanie grafik;
- zmianę rozdzielczości;
- edycję jasności, kontrastu, korekcję koloru i gamma;
- możliwość przeformatowywania i kompresji obrazów;
- zestaw prostych narzędzi do rysowania oraz nanoszenia tekstu na grafikę;
- możliwość łączenia i dzielenia obrazów;
- sporą paczkę wbudowanych ramek i obwódek;
- możliwość dodania znaku wodnego.
Z ciekawszych narzędzi warto wspomnieć o module przetwarzania wsadowego (batch processing), przy którego pomocy możemy za jednym kliknięciem nanieść zmiany (formatu, rozmiaru czy nawet nasycenia kolorów) w wielu zdjęciach naraz.
Zdj 2. Możliwość edycji setek, a nawet tysięcy zdjęć na raz to spora zaleta programu.
Źródło: irfanview.com
Oprócz tego możemy skorzystać również ze sporej paczki pluginów, dostępnych do pobrania na oficjalnej stronie IrfanView. Dodają one nie tylko kolejne obsługiwane formaty, ale też nowe opcje edycji – np. wykrywania twarzy czy nakładania filtrów na zdjęcia.
Sam IrfanView słynie z tego, że działa bardzo wydajnie – zajmuje mało miejsca, ma banalny wręcz w obsłudze interfejs, który przypomina nieco czasy starszych Windowsów, a mimo to – bez problemów radzi sobie z wykonywaniem operacji nawet przy większych ilościach zdjęć do obrobienia.
Jak zainstalować program IrfanView?
Pakiet do instalacji IrfanView od wielu lat krąży po stronach z oprogramowaniem freeware – natomiast w najnowszej wersji stabilnej najprędzej znajdziesz go na oficjalnej stronie – irfanview.com. Stamtąd pobierzesz też ok. 30 paczek językowych (w tym polską), dodatkowe pluginy oraz… customowe skórki do interfejsu.
Czy warto używać IrfanView w 2024 roku?
Jeśli zależy Ci na lekkim, oferującym nieco więcej opcji niż windowsowy edytor programie do przeglądania zdjęć – IrfanView mimo już prawie trzech dekad na karku wciąż jest naprawdę dobrą opcją. Do użytku domowego i podstawowej obróbki nada się idealnie; może się też przydać wtedy, gdy trafisz na grafikę w rzadko używanym formacie. Duża szansa, że IrfanView w przeciwieństwie do nowszych programów graficznych ją obsłuży.
A w zastosowaniach komercyjnych? Na pewno sprawdzi się jako przeglądarka zdjęć; natomiast trzeba pamiętać, że jeśli chodzi o samą edycję grafik jest to zupełnie inna półka niż Photoshop i podobne narzędzia. O nich też (oraz m.in. o tematach ze świata SEO) piszemy w innych wpisach na naszym blogu – zachęcamy do jego śledzenia!