Czym jest IrfanView i czy warto go używać w 2024 roku?
3 min
3 min
Na skróty
Jeśli do przeglądania i podstawowej obróbki zdjęć od lat korzystasz z wbudowanych narzędzi Windowsa, nazwa IrfanView może być Ci obca. A mówimy o programie z prawie 30-letnią historią i całkiem sporymi jak na swoją półkę możliwościami. Dowiedz się, co to za program i co oferuje.
IrfanView to prosty program do przeglądania i podstawowej obróbki plików graficznych dla systemu Windows. I co ciekawe, jest to jedno z najstarszych narzędzi tego typu. Jego autor, bośniacki programista Irfan Škiljan (od którego imienia pochodzi zresztą nazwa programu) pierwszą wersję opublikował… jeszcze w 1996 roku – i nieprzerwanie rozwija ją do dziś.
Program od samego początku jest dostępny w pełni za darmo, ale tylko dla zastosowań niekomercyjnych. Dlatego też jeśli można go gdzieś zobaczyć, to raczej zainstalowanego na komputerach w domowym zaciszu (gdzie świetnie sprawdza się do edycji zdjęć z wakacji), w bibliotekach czy na uczelniach. Z drugiej strony koszt dożywotniej licencji profesjonalnej nie jest wysoki – to tylko 10 euro.
Czy za tę cenę IrfanView oferuje coś, czego nie dają domyślne narzędzia Windowsa?
Tak – chociażby o wiele większy zakres obsługiwanych formatów graficznych. Przy pomocy IrfanView przejrzymy i zedytujemy nie tylko najpopularniejsze JPEG-i, GIF-y czy BMP, ale także m.in. obrazy w formatach bezstratnych (raw) z aparatów cyfrowych i kamer. Program radzi sobie praktycznie z każdym formatem rastrowym, więc jest to duży plus po jego stronie. A dodatkowo – obsługuje także wybrane formaty audio/video (oczywiście bez możliwości edycji, a jedynie jako odtwarzacz).
Zdj 1. IrfanView bardzo ułatwia podstawową korekcję kolorów.
Źródło: irfanview.com
Jeśli chodzi o obróbkę graficzną, IrfanView oferuje wszystkie podstawowe opcje:
Z ciekawszych narzędzi warto wspomnieć o module przetwarzania wsadowego (batch processing), przy którego pomocy możemy za jednym kliknięciem nanieść zmiany (formatu, rozmiaru czy nawet nasycenia kolorów) w wielu zdjęciach naraz.
Zdj 2. Możliwość edycji setek, a nawet tysięcy zdjęć na raz to spora zaleta programu.
Źródło: irfanview.com
Oprócz tego możemy skorzystać również ze sporej paczki pluginów, dostępnych do pobrania na oficjalnej stronie IrfanView. Dodają one nie tylko kolejne obsługiwane formaty, ale też nowe opcje edycji – np. wykrywania twarzy czy nakładania filtrów na zdjęcia.
Sam IrfanView słynie z tego, że działa bardzo wydajnie – zajmuje mało miejsca, ma banalny wręcz w obsłudze interfejs, który przypomina nieco czasy starszych Windowsów, a mimo to – bez problemów radzi sobie z wykonywaniem operacji nawet przy większych ilościach zdjęć do obrobienia.
Pakiet do instalacji IrfanView od wielu lat krąży po stronach z oprogramowaniem freeware – natomiast w najnowszej wersji stabilnej najprędzej znajdziesz go na oficjalnej stronie – irfanview.com. Stamtąd pobierzesz też ok. 30 paczek językowych (w tym polską), dodatkowe pluginy oraz… customowe skórki do interfejsu.
Jeśli zależy Ci na lekkim, oferującym nieco więcej opcji niż windowsowy edytor programie do przeglądania zdjęć – IrfanView mimo już prawie trzech dekad na karku wciąż jest naprawdę dobrą opcją. Do użytku domowego i podstawowej obróbki nada się idealnie; może się też przydać wtedy, gdy trafisz na grafikę w rzadko używanym formacie. Duża szansa, że IrfanView w przeciwieństwie do nowszych programów graficznych ją obsłuży.
A w zastosowaniach komercyjnych? Na pewno sprawdzi się jako przeglądarka zdjęć; natomiast trzeba pamiętać, że jeśli chodzi o samą edycję grafik jest to zupełnie inna półka niż Photoshop i podobne narzędzia. O nich też (oraz m.in. o tematach ze świata SEO) piszemy w innych wpisach na naszym blogu – zachęcamy do jego śledzenia!
Zawodowy copywriter oraz student psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. W świecie marketingu internetowego równie mocno, co chwytliwe (i wartościowe) treści interesuje go dobry design. Gdy nie zajmuje się tworzeniem contentu, odkrywa perełki kina niezależnego i pracuje nad własnymi opowiadaniami.