Na skróty
Treści to jedna z podstaw pozycjonowania. Wiele osób posiadających swoje strony internetowe zleca tworzenie contentu. Jak można sprawdzić czy zlecony tekst jest przygotowany rzetelnie i nie został skopiowany z innego źródła? Czy możemy uchronić przed plagiatem treść autorskiego tekstu na naszym blogu? Podpowiadamy, jak weryfikować tekst w internecie.
Jeśli zdecydowałeś się na współpracę z copywriterem lub agencją SEO, to chcesz mieć pewność, że przedstawione nam treści są oryginalne i stworzone na nasze potrzeby. Kiedy sami spędzamy długie godziny na przygotowaniu ciekawego posta na osobistego bloga, zależy nam, aby nikt nie powielał naszych sformułowań i wypowiedzi na innych, niezwiązanych z naszą, platformach. Niestety, plagiat, czyli zjawisko bezprawnego kopiowania treści dowolnie rozumianego utworu jest nagminne w internecie. W social mediach udostępniane są zdjęcia bez informacji o autorze, fragmenty utworów literackich zostają wstawione jako treść postów na Instagramie, a wielu blogerów zamiast tworzyć swoje, oryginalne wpisy – po prostu tłumaczy zagraniczne artykuły, przytaczając wnioski autora pierwotnego tekstu jako własne.
Takie praktyki nie tylko są nielegalne, ale także wcale nie wpływają dobrze na budowanie rozpoznawalności w sieci. Wizerunek osoby czy marki, która zostanie przyłapana na plagiacie, zostaje nadszarpnięty, a zaufanie społeczności trudno odbudować. Drugi powód, dla którego kopiowanie treści nie jest dobrym pomysłem, jest bezpośrednio związany z ruchem na stronie internetowej. Jeśli chcesz prowadzić bloga firmowego, na którym będziesz umieszczać skopiowane z innych portali treści – lepiej sobie odpuścić! Takie działanie nie tylko nie pomoże budować wysokiej pozycji w wyszukiwarce Google, ale może nam po prostu zaszkodzić. Nie tylko pod względem tego, iż strony z plagiatami nie da się wypozycjonować, ale istnieje duże ryzyko pozwu.
Algorytm Google rozpoznaje powtarzające się treści i obniża ocenę stronom, na których pojawił się opublikowany już wcześniej artykuł lub jego znaczący fragment. Co to oznacza? Jeśli nasze treści zostały skopiowane z innych stron, to nie wpłyną pozytywnie na pozycjonowanie. Nie pomogą nawet zawarte w tekście słowa kluczowe, oczekiwanego efektu nie uzyskamy. Google promuje witryny, które publikują unikalne, niespotykane nigdzie indziej treści. Jeśli chcemy napisać tekst na temat, na jaki już wypowiedziała się konkurencja, najlepiej będzie stworzyć autorski materiał, w których opowiemy o problemie swoimi słowami i w o wiele bardziej profesjonalny sposób.
Co zrobić w sytuacji, kiedy mamy do czynienia z plagiatem bloga? Umieszczamy na swojej stronie oryginalne treści, które potem znajdujemy na innych, zupełnie niezwiązanych z naszą stroną portalach czy serwisach? Warto sprawdzić czy kopiowanie rzeczywiście miało miejsce. Pierwszą wskazówką może być data utworzenia treści. W przypadku postów blogowych i artykułów często można ją znaleźć na samej górze strony. Jeśli tekst powstał później, mógł być inspirowany naszymi treściami. Jeśli powstał wcześniej, a my mamy pewność, że artykuły na naszej stronie są w 100 procentach autorskie – będzie to zwykły zbieg okoliczności. Warto wziąć pod uwagę to, że niektóre narzędzia pozwalają ustawić inną datę publikacji, niż jest w rzeczywistości. Dlatego warto weryfikować datę z wykorzystaniem profesjonalnych narzędzi. Niezależne tworzenie podobnych artykułów zdarza się bardzo rzadko. Ma jednak miejsce szczególnie w bardzo specjalistycznych branżach, gdzie konieczność użycia specyficznego języka nie zostawia wiele miejsca na kreatywność.
Drugim krokiem sprawdzającym plagiat jest weryfikacja całych zdań i wyrażeń. Najprostszą metodą jest wpisanie wybranego zdania w cudzysłowie do wyszukiwarki Google. W ten sposób w wynikach wyszukiwania otrzymamy wszystkie miejsca w sieci, w których pojawia się dokładnie to zdanie. Bardziej zaawansowanym sposobem będzie zastosowanie profesjonalnych systemów antyplagiatowych, płatnych aplikacji lub mniej dokładnych, ale darmowych rozwiązań takich jak: Copywritely, Copyscape czy Plag.
Jeśli wyniki wyszukiwania wskażą, że mamy do czynienia z plagiatem, to mamy do wyboru kilka możliwych działań. Pierwszym, najczęściej wybieranym w przypadku znaczącego skopiowania tekstu blogowego, jest kontakt z osobą, na której stronie pojawiła się napisana przez nas treść. Możemy prosić o usunięcie treści lub umieszczenie informacji o autorze zacytowanych słów. Wiele osób, w tym twórców internetowych, wciąż nie jest świadomych ograniczeń związanych z prawem autorskim. Taka uwaga może okazać się wystarczająca do zażegnania sporu. Jeśli plagiat bloga jest nagminny i wiąże się z czerpaniem korzyści majątkowych ze skopiowanych tekstów – możemy wystąpić na drogę prawną. To rozwiązanie jest jednak zarezerwowane tylko dla przypadków, w których strona oskarżająca ma zebrane dowody na popełnienie przestępstwa. W takiej sytuacji konieczne są wnikliwe analizy wychodzące znacznie dalej niż możliwości internetowych programów do sprawdzania plagiatu.
Ostatnim sposobem, na który niechętnie decydują się uczciwe i sumiennie budujące swój wizerunek marki i osoby jest ignorowanie nieuczciwych konkurentów. Niestety, dopóki wiedza na temat praw autorskich oraz sposoby jego egzekwowania w internecie nie ulegną poprawie, wciąż będą pojawiać się sytuacje, w której nasze treści zostaną użyte bez naszej zgody. Jeśli kontakt z autorem plagiatu nie przyniesie rezultatu warto pamiętać, że kopiująca cudze treści osoba, sama sobie szkodzi. Inni użytkownicy oraz roboty pozycjonujące Google są w stanie bardzo szybko zweryfikować kopie, a kiedy już się to stanie bardzo ciężko będzie cofnąć skutki wywołane takim działaniem. Google widzi daty publikacji treści i umieszcza wyżej te strony, które jako pierwsze opublikowały dany tekst.
A co z takim plagiatem kiedy ktos kopiuje moja angielska wersje strony i tlumaczy ja na jezyk polski? Czy google wykryje takie zabiegi?
Jeśli jest to dobre tłumaczenie, a nie kopiuj-klej z translatora, to Google niestety często traktuje to jako unikalne treści. Można próbować zgłaszać takie przypadki tutaj: https://support.google.com/legal/troubleshooter/1114905?hl=pl.