Narzędzia oparte na AI już teraz są bardzo dużym wsparciem dla marketingowców i copywriterów. Tych drugich szczególnie może zainteresować Rytr.me, czyli jeden z najpopularniejszych obecnie na rynku generatorów treści. Dowiedz się, co konkretnie potrafi.
Rytr.me – content marketingowy asystent AI
Rytr.me to oparte na możliwościach generatywnej AI (pokroju Chatu GPT) narzędzie dla copywriterów i marketerów, które pomaga w tworzeniu treści content marketingowych… a nawet jest w stanie samemu wygenerować je od zera.
Jak wygląda praca z Rytr.me? Wszystko dzieje się we wbudowanym edytorze, w którym możemy:
- określić, jaki typ treści chcemy otrzymać (wiadomość mailową, tekst pod Google Ads, a może outline artykułu blogowego?)
- wybrać język (obecnie dostępnych jest ich ponad 35, w tym polski);
- wybrać styl (tone of voice), w jakim napisany ma być tekst;
- dodać kilka wskazówek – na czym się skupić, jakie frazy kluczowe ma uwzględnić generator, jak długi ma być tekst, itp.;
- określić, ile wariantów tekstu ma przygotować generator.
Zdj 1. Wygenerowane treści możemy modyfikować bezpośrednio w edytorze.
Źródło: https://rytr.me/
Potem wystarczy jedno kliknięcie i w ciągu kilku-kilkunastu sekund otrzymamy gotową treść.
Chyba największą zaletą Rytr.me i tym, co wyróżnia got od bardziej ogólnych modeli generatywnej AI, jest to, że bardzo mocno skupia się na stylu treści. Do wyboru jest 20 predefiniowanych ustawień… ale nic nie stoi na przeszkodzie, by samemu zdefiniować tone of voice treści – nawet na przykładzie wcześniej stworzonych tekstów.
W czym może pomóc Ci Rytr.me?
Rytr.me potrafi stworzyć w zasadzie każdy typ treści – od postów na social media i firmowego bloga, przez teksty do reklam Google oraz Meta Ads, po maile, newslettery, a nawet… treści na landingi.
I oczywiście – nie ze wszystkimi formatami radzi sobie równie dobrze. W przypadku treści bardziej „schematycznych” – powiedzmy, opisów produktów i kategorii pod pozycjonowanie – Rytr.me jest naprawdę świetny. Zwłaszcza że pozwala wygenerować tysiące znaków unikalnej treści w ciągu kilku sekund.
Nieco inaczej wygląda to przy dłuższych formach. Trudno się spodziewać, aby narzędzie wygenerowało branżowy artykuł albo poradnik na poziomie eksperckim, który można byłoby opublikować bez żadnych poprawek. Nie uświadczysz tam raczej błędów językowych czy interpunkcyjnych — z tym AI doskonale sobie radzi. Ale pewnie zauważysz, że w niektórych fragmentach wyraźnie będzie czuć „rękę” sztucznej inteligencji, która od razu odróżni tekst od tego napisanego przez dobrego, „żywego” copywritera. Nie wspominając o błędach merytorycznych; modele AI cały czas mają bardzo dużą skłonność do tzw. halucynacji, czyli podawania fałszywych lub kompletnie zmyślonych informacji jako w stu procentach „prawdziwe”.
W czym za to Rytr.me doskonale się odnajduje? Na przykład w tworzeniu outline’ów do dłuższych tekstów – AI bez problemu przygotuje strukturę artykułu i podrzuci pomysły, co powinno znaleźć się w kolejnych akapitach. Podpowie też słowa kluczowe, które warto byłoby wykorzystać z myślą o SEO, zajmie się korektą gramatyczną treści, a nawet zaproponuje, jak można byłoby zgrabnie przeformułować niektóre zdania lub całe akapity już gotowego tekstu.
Jak zacząć korzystać z Rytr.me?
Jeśli chcesz przekonać się, jak Rytr.me spisuje się w praktyce – nic prostszego, bo w podstawowej wersji jest dostępny za darmo. Co prawda ze sporymi ograniczeniami w postaci limitu znaków i – uwaga – obsługą treści tylko w języku angielskim, ale wciąż – warto ją wypróbować.
Wersje płatne to Unlimited – która kosztuje 7,50 dolarów – oraz Premium, za 24 dolary miesięcznie. Tylko ta ostatnia pozwala tworzyć treści po polsku, pozwala bez ograniczeń tworzyć własne style oraz formaty tekstów (w pozostałych wersjach jesteśmy zdani na te wbudowane).
Jeśli jednak potrzebujesz wirtualnego asystenta, który wyręczy Cię przy przygotowywaniu krótszych, raczej schematycznych treści, ale da też swoje pomysły przy tych najbardziej wymagających – warto sprawdzić, co Rytr.me ma do zaoferowania.