Na skróty
Call to Action to wezwanie do podjęcia działania, jest stosowane w sieciowym marketingu bardzo powszechnie. Czasem przyjmuje formę przycisku w sklepie online, a innym razem pojawia się w reklamach, opisach produktów czy newsletterach. Po kliknięciu przenosi tam, gdzie można potwierdzić chęć zakupu, zarejestrować się lub nabić wyświetlenie. Każdy z użytkowników internetu ma z nimi do czynienia, choćby pod postacią zachęt “czytaj więcej”, “kup teraz” czy “wypróbuj za darmo”. Dobrze skonstruowany CTA to narzędzie, którym warto się posługiwać w swojej strategii e-marketingowej. Po zapoznaniu się z poniższym artykułem, dowiesz się jak robić to dobrze.
Nie każde CTA będzie skuteczne, wiele zależy od jakości wykonania i wdrożenia. Odpowiedni projekt Call to Action musi cechować się paroma atrybutami, których obecność zapewni mu większe szanse na wykonanie zadania. Należą do nich:
Trudno oczekiwać rezultatów, jeżeli przycisk czy reklama nawołująca do działania, będzie ciężka do znalezienia. Od strony graficznej musi prezentować się estetycznie i kontrastować z resztą strony w ujęciu kolorystycznym, tak by całość nie zlewała się z tłem. Czcionka musi być czytelna i duża. Dodatkowo, ważne jest także odpowiednie umiejscowienie na stronie. Warto wstawić CTA zarówno na górze strony jak i na dole, jako przypomnienie.
Komunikat przekazywany przez CTA musi być jasny i zrozumiały, a jego forma konkretna, zamykająca się w paru wyrazach. Potencjalny klient musi wiedzieć jakie konsekwencje niesie kliknięcie go i gdzie zostanie przeniesiony. Dodatkowo warto zadbać o dobór słów. Polecenia “pobierz” czy “zakup” kojarzą się użytkownikom negatywnie, ale neutralne stwierdzenia “dostań” lub “zdobądź” nie będą już im tak przeszkadzać.
Badania pokazują, że ludzie częściej decydują się na coś, nie żeby coś zyskać, a żeby czegoś nie stracić. Formułuj Call to Action w taki sposób, by potencjalny klient od początku stawiany był w roli właściciela. Warto spróbować rozwiązań w których reklama zwraca się do niego również w sposób bardziej emocjonalny. Zamiast suchego “zapisuję się na newsletter” niech CTA brzmi “chcę dostawać informacje o promocjach” i tak dalej.
Ludzie korzystają z internetu nie tylko na komputerach. Przewagę nad nimi zyskują urządzenia mobilne. Niezależnie od tego czy wzywasz do działania za pośrednictwem strony internetowej, reklamy w mediach społecznościowych, czy newslettera na email, każde z tych rozwiązań musi być dopasowane do ekranów operujących na różnych rozdzielczościach. Jeżeli tekst się rozjedzie, a przycisk przestanie być widoczny, bo użytkownik otworzył wiadomość na smartfonie zamiast laptopie, to nic nie zyskasz. To Ty musisz się dostosować, jeżeli zależy Ci na wynikach.
Nie ma jednego skutecznego przepisu na dobre CTA. Zarówno, jeżeli chodzi o zamieszczone na nim treści jak i aspekty wizualne. Każde wezwanie powinno być dopasowane do miejsca, w którym występuje oraz do użytkowników, jakich ma zamiar zachęcić. Oznacza to dokonanie analizy i wybór najlepszych opcji, zamiast bezmyślnego powielania schematów.
Co istotne, wezwanie do działania wcale nie musi występować na stronie w sposób oczywisty, w formie wyłącznie kolorowego przycisku “kup teraz” pod opisem produktu. CTA mają zastosowanie w copywritingu i mogą z powodzeniem być umieszczane w treściach znajdujących się w witrynie, wzbogacone o odpowiednie słowa kluczowe. Używa się ich także w tagach meta description i wewnętrznym linkowaniu.
Użycie CTA jest powszechne w kampaniach mailingowych. Z pewnością Tobie samemu nieraz zdarzało się kliknąć w newsletter przedstawiający ciekawą ofertę z wezwaniem w formie linku “zobacz pozostałe promocje!” lub czymś podobnym. To przykład tego jak dobrze użyte Call to Action intryguje i zachęca do kliknięcia.
W formie informacyjnej CTA może odpowiadać na pytania postawione w treści nagłówka lub tekstu. Chcesz przekonać się jak rozwiązać taki, a taki problem? Kliknij na link i dowiedz się jak to zrobić. Odpowiednio zaprojektowane wezwanie odpowiada na potrzeby potencjalnego klienta i jego zainteresowanie, pogłębiając je jeszcze bardziej.
Większość błędów związanych z Call to Action pojawia się na etapie projektowania. Posiłkując się poradami, które zamieściliśmy wcześniej, powinieneś być w stanie ich uniknąć. Najczęściej spotykane problemy to słaba widoczność przycisku czy reklamy na stronie lub nieczytelna czcionka, czyli rzeczy związane z niedopracowaną stroną graficzną. Kolejna kwestią, której należy się wystrzegać, to nadmiar CTA na jednej stronie. Zbyt duży wybór różnych komunikatów wprowadza chaos. Promuj małą ilość wezwań, by te nie walczyły ze sobą wzajemnie i sprawiały, że potencjalny klient gubi się w nadmiarze opcji. Innym błędem jest całkowity brak CTA tam gdzie powinno się znaleźć. Każda podstrona na witrynie powinna służyć zwiększaniu konwersji, nawet jeżeli to strona pożegnalna. Pomyśl o odpowiednio dopasowanych komunikatach, które mogłyby się tam znaleźć i nie zostawiaj ich bez niczego.
Odpowiedź jest krótka i twierdząca. CTA działa. O ile jest stosowane w poprawny sposób i z wyczuciem. Dzieje się tak, ponieważ Call to Action przekierowuje użytkowników dokładnie tam, gdzie chcesz by się znaleźli. Każda kliknięcie CTA oznacza wykonanie czynności, która przynosi Tobie, jako właścicielowi strony, korzyść. Może to być zakup produktu, zapisanie się na subskrypcję. Wezwania projektuje się w taki sposób, by podnosiły konwersję i minimalizowały współczynnik odbicia. Ich niegasnąca popularność jest największym dowodem na skuteczność ich działania.
Każda strona oferująca produkty czy usługi, a nawet taka której głównym zadaniem jest przekazywanie informacji używa CTA. Świadomie lub nie. Ich prawidłowe zastosowanie jest czynnikiem, który w znaczący sposób wpływa na poprawę konwersji. Dlatego ważne jest by zrozumieć ich idee i nauczyć się wykorzystywać je w odpowiedni sposób. Bez tego trudno liczyć na poprawę wyników.