Co to jest barter? Wyjaśniamy
3 min
3 min
Na skróty
Barter jest najstarszą formą wymiany handlowej, która dziś — na fali popularności influencer marketingu — znalazła zupełnie nowe zastosowania. Na czym polega wymiana barterowa — i w jakiej formie jest wykorzystywana w świecie internetu? Na te pytania odpowiemy w dzisiejszym wpisie. Zapraszamy do lektury!
Barter to najprostszy i najstarszy (znany ludzkości od samych jej początków) „system” handlowy, w którym transakcje polegają na wymianie dóbr bez pośrednictwa pieniądza. Wymiana barterowa może mieć formę „towar za towar”, „towar za usługę” lub „usługa za usługę”.
Klasyczne podejście do barteru opiera się na założeniu, że wymieniane dobra mają taką samą lub zbliżoną wartość. Nie zawsze jest to jednak oczywiste — o ile wartość towarów (np. surowców naturalnych, dość często barterowanych w handlu międzynarodowym) łatwo można przeliczyć na konkretną walutę, tak w przypadku usług wartość ta jest często względna.
W porównaniu z wymianą gotówkową transakcje barterowe są też o wiele mniej sformalizowane. Obie strony wymiany mają pełną swobodę co do charakteru zawartej między nimi umowy, a sama transakcja — z reguły jest neutralna podatkowo (jeśli wartość dóbr jest jednakowa; w przeciwnym razie konieczne może być rozliczenie podatku od dochodu z dóbr o wyższej wartości).
Dlatego właśnie barter — mimo wszystko — wciąż jest powszechnie wykorzystywaną formą wymiany handlowej, zarówno na skalę lokalną, jak i globalną. Na zasadzie barteru swoje produkty nierzadko oferują rolnicy, ale też międzynarodowe firmy, zajmujące się wydobyciem i przetwórstwem surowców (co pozwala im ominąć komplikacje wynikające z konieczności wymiany walut), a nawet — instytucje państwowe.
Tyle o barterze „klasycznym”. Bo, jak się okazuje, znalazł on swoje miejsce także w świecie internetu — i w swojej specyficznej formie cieszy się całkiem dużą popularnością, zwłaszcza wśród początkujących przedsiębiorców oraz influencerów.
Dla tych pierwszych barter jest doskonałym sposobem na… brak środków — z czym mierzy się wiele małych firm. Przykład: startująca dopiero agencja SEO, która do osiągnięcia sukcesu potrzebuje atrakcyjnej strony internetowej. Realnym rozwiązaniem byłaby dla niej wymiana usług z agencją interaktywną, która specjalizuje się właśnie w projektowaniu witryn WWW. W zamian za budowę strony agencja mogłaby, na przykład, przeprowadzić audyt SEO witryny swojego klienta-partnera i zadbać o jej pozycjonowanie. Podobnych wymian dokonuje się o wiele więcej, niż mogłoby się wydawać — choć z racji tego, że często są to umowy nieformalne, trudno o konkretne liczby.
Barter może być też podstawą współpracy pomiędzy influencerem a marką — co bardzo często ma właśnie miejsce. Wygląda to tak:
Z perspektywy marki jest to o tyle dobre rozwiązanie, że nie wiąże się z niemal żadnymi wydatkami — oprócz, oczywiście, kosztów produktu… które jednak nie powinny raczej być zbyt wysokie. W zamian za to marka zyskuje możliwość budowania widoczności oraz zaufania do swoich produktów z pomocą twórcy, któremu grupa docelowa marki już ufa i czuje się zaangażowana w tworzone przez niego treści — co zwiększa szanse na to, że zainteresuje się także promowanymi produktami.
Dla influencerów z kolei barter często jest najprostszym sposobem na to, aby nawiązać współpracę z rozpoznawalnymi firmami, co może przełożyć się w przyszłości na kolejne, bardziej lukratywne umowy. Duże marki z zasady są bardziej skłonne do tego, aby wejść we współpracę z mniejszym twórcą właśnie na zasadzie wymiany, niż wiązać się z nim zobowiązaniami finansowymi. A każda współpraca – także barterowa — może pomóc influencerowi stać się bardziej atrakcyjnym partnerem dla kolejnych marek.
Jak udowadnia nam influencer marketing — „prehistoryczna” wymiana barterowa bardzo dobrze odnajduje się także w świecie internetu. W wielu przypadkach może być to po prostu najłatwiejsza forma współpracy z influencerem (lub inną firmą) — dlatego nie warto o niej zapominać!
Zawodowy copywriter oraz student psychologii na Uniwersytecie Warszawskim. W świecie marketingu internetowego równie mocno, co chwytliwe (i wartościowe) treści interesuje go dobry design. Gdy nie zajmuje się tworzeniem contentu, odkrywa perełki kina niezależnego i pracuje nad własnymi opowiadaniami.