Czym jest influencer marketing?
Na skróty
Influencerzy docierają zwykle tam, gdzie nie mają szans dotrzeć inne sposoby marketingu, dzięki czemu pełnią całkiem ciekawą rolę w reklamie. Tkwi w nich ogromny potencjał, który jednak nie jest całkowicie wykorzystywany. Zdecydowanie warto przyjrzeć się temu zjawisku, chcąc stosować najbardziej aktualne metody marketingu. Oczywiście współprace tego typu polecamy szczególnie tym, którzy działają już poprzez pozycjonowanie. Współpraca z influencerem to dodatek do podstaw, z jakich nie powinno się rezygnować. Poznaj dwa typy influencerów i dowiedz się więcej o współpracy!
Wiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że celebryci nakłaniający do zakupienia konkretnego produktu czy skorzystania z oferty marki potrafią każdego dnia nakłaniać do zakupu produktów innej marki. Dla większości z nas znane osoby i celebryci to osoby odległe, z którymi nie mamy żadnej relacji. Budzą jednak zaufanie wielu osób. Jednak influencerzy, którzy są istnym banerem, nie będą dobrą inwestycją. Wysoka cena nie da Ci mnóstwa nowych zamówień, bo znikniesz wśród innych marek. Zdecydowanie warto dokładnie zbadać działalność influencera przed podjęciem współpracy. Nie każda firma ma jednak fundusze na skomplikowane analizy osób do współpracy. W takim przypadku warto decydować się na mikroinfluencerów, którzy mają mniejsze widownie, ale są z nimi bliżej, budzą zaufanie. Jakie rozwiązanie będzie najlepsze dla Twojej marki?
Kim są mikroinfluencerzy?
Mikroinfluencerem można nazwać osobę, którą na Instagramie śledzi kilka tysięcy użytkowników. Zwykle pod zamieszczanym na YouTube filmikami może ona liczyć na kilka tysięcy wyświetleń i raptem kilkadziesiąt komentarzy. Można więc uznać, że mikroinfluencer nie ma ogromnej liczby odbiorców, jednak jego relacje z nimi są znacznie silniejsze. Niekiedy mogą opierać się nawet na prawdziwej znajomości. Wynika to z prostej przyczyny – takiej osobie znacznie łatwiej jest regularnie kontaktować się z członkami społeczności.
Reklama z mikroinfluencerami – jakie są jej zalety?
Specjaliści od marketingu polecają, aby poszukiwać mikroinfluencerów posiadających maksymalnie do 10 000 followersów. Zwykle są oni bardzo zaangażowani w życie swojej społeczności i dzięki temu mają nawet 20-30% razy większy współczynnik konwersji od tradycyjnych influencerów mogących się pochwalić dużą rzeszą fanów i obserwatorów. Poznaj więcej zalet współpracy z mikroinfluencerami.
Autentyczność mikroinfluencerów
Kanały prowadzone przez takie osoby zwykle wyglądają bardzo naturalnie. Odbiorcy dużo chętniej będą podążali za radami i poleceniami osób, które zdają się być transparentne, niż wyimaginowanymi i sztucznie stworzonymi celebrytami, którzy nie mają z nimi nic wspólnego.
Mikroinfluencerzy i marketing – większa opłacalność
Prawdziwi celebryci zwykle żądają bardzo wysokiej gaży nawet za jeden krótki wpis, który pojawia się w ich social mediach. Zarabiają na promocji produktu ogromne kwoty, natomiast mikroinfluencerzy życzą sobie proporcjonalnie mniej za tę samą pracę. Niekiedy bardziej opłaca się więc firmie reklamującej się opłacenie kilku mikroinfluencerów niż jednej bardzo znanej osoby. Dodatkowo w ten sposób łatwiej jest o większy zasięg takiej reklamy wśród różnych grup odbiorców oraz wyższą stopę konwersji, jak wskazują najnowsze badania.
Jak znaleźć odpowiednich influencerów dla swoich działań marketingowych?
Specjaliści zachęcają, aby mikroinfluencerów poszukiwać również lokalnie, jeżeli taki jest zasięg biznesu. Wówczas istnieje duże prawdopodobieństwo, że tacy blogerzy będą opisywali miejską rzeczywistość i wplecenie w to reklamy będzie dużo bardziej autentyczne. Dodatkowo ich targetem jest lokalna społeczność, a więc osoby, które jednocześnie mogą stać się potencjalnymi klientami firmy.
Narzędziem do szukania influencerów jest na przykład BuzzSumo. Przy jego pomocy możesz szybko:
– znaleźć odpowiednie osoby,
– poznać statystyki na ich temat,
– dowiedzieć się, jaki jest poziom ich zaangażowania.
Jeśli szukasz mikroinfluencerów na Instagramie, możesz wstępnie zrobić to po hashtagach. Używające ich osoby zapewne poruszają tematykę, która związana jest z Twoją ofertą. Gwarancją sukcesu jest wybór osób odpowiednio zaangażowanych. Reklama z mikroinfluencerami jest skuteczna tylko wtedy, kiedy są to osoby aktywne w mediach społecznościowych. Sukces tego typu reklamy opiera się właśnie na tym, aby osóby reklamujące produkty lub marki były blisko swoich odbiorców. Dobrze jest poznać historię działalności w sieci wybranej osoby i dowiedzieć się o niej nieco więcej.
W znanej piosence “ludzie listy piszą” – ludzie piszą też blogi. Niektóre blogi zyskują wielką popularność, treści na nich zamieszczane przyciągają szeroką publiczność. Wtedy o twórcy takiego bloga, powiemy, że jest influencerem – potrafi wpływać na część opinii społecznej, dociera ze swoim przekazem do dużej grupy osób. Ta sytuacja jest oczywiście zauważana przez sektor czysto komercyjny internetu. Któż bowiem nie chciałby, aby napisał o nim ceniony i rozpoznawalny bloger? Blogerzy parentingowi, którzy piszą o swoich doświadczeniach związanych z rodzicielstwem – a to bardzo poczytny temat – mogą również zapewnić doskonałą reklamę parentingową. Kluczem jest dobranie odpowiedniego influencera. Musi mieć to korzyść biznesową, czyli potencjalnie wysoki wskaźnik konwersji.
Jak wygląda współpraca z blogerami parentingowymi?
Parenting to słowo angielskie. Zwykłym jego tłumaczeniem jest polskie “rodzicielstwo”. Blogi parentingowe są więc witrynami, na których artykuły, wypowiedzi ich autorów, dotyczą wszystkiego, co związane z posiadaniem dzieci. Znajdziemy u blogerów parentingowych relacje z wycieczek rodzinnych, porady dotyczące wychowania dzieci, pomysły na wspólne zabawy z dziećmi, czasem też bardzo szczere opisy porażek wychowawczych… Blogerzy parentingowi poruszają więc tematy interesujące szerokie kręgi zainteresowanych. Dlatego najlepsi z nich zostają w pewnym sensie autorytetami w sprawach rodzicielstwa, a ich blogi są odwiedzane przez wiele osób.
Reklama na blogach parenting jest tym samym, co reklama na blogach poruszających każdą inną, dowolną tematykę. Oczywiście do influencera w tym przypadku zgłosi się firma prowadząca pewien rodzaj działalności, np. sprzedająca wózki dla dzieci lub przybory szkolne, ale sama współpraca z piszącymi na blogach o swoich dzieciach rodzicami polega na standardowych ustaleniach.
Na pewno powinniśmy blogerowi pozostawić wiele swobody w określeniu ram współpracy. Jest bowiem kimś, kto nieprzypadkowo stał się rozpoznawalny w sieci. Wpływanie na spontaniczność, szczerość i autentyczność przekazu płynącego z bloga o parentingu – a to największa zaleta współpracy z influencerem – nie jest wskazane. Przekaz zdobywa publiczność, ponieważ jest naturalny. Skoro mamy wiedzę o funkcjonowaniu bloga (np. raporty Google Analytics o ilości odwiedzin) i uznajemy, że bloger trafia do użytkowników, na których nam zależy, skoro do tej pory robił to skutecznie, to nie musimy go uczyć jak utrzymać zasięg i wiarygodność. Współpraca z blogerami parentingowymi, jak ze wszystkimi influencerami, powinna być oparta na partnerskich zasadach.
Jakie branże mają największe zyski ze współpracy?
O blogach parentingowych możemy już mówić jak o pewnym fragmencie blogosfery, który przez zakres swojej tematyki tworzy sobie właściwe komunikaty, jest skierowany do ściśle określonej grupy internautów (czytelników), a także jest po prostu częścią sieci, która jest silnie eksplorowana. Oczywiście wynika to z powszechnej popularności tematu rodzicielstwa, wysokiej czytelności wypowiedzi o dzieciach i przygodach rodziców. Blogerzy parentingowi naprawdę trafiają w pewien segment przestrzeni internetu, gdzie ruch jest duży.
Reklama na blogu parentingowym jest więc podejmowana przez firmy z branż adresujących swoje produkty i usługi do dzieci, młodych mam, ojców na urlopie macierzyńskim, młodych małżeństw, itd. W reklamie parentingowej będą się liczyć opowieści o domu, wielkiej przygodzie wychowania dzieci, perypetiach rodzinnych, itp. W ten sposób zostaje zakreślony również obszar branż e-commerce, które są predestynowane do współpracy z blogerami parentingowymi. Dla przykładu – będą to: producenci zabawek, wytwórcy wózków dziecięcych i fotelików dla dzieci do samochodu, redakcje i czasopism podejmujących tematy typu lifestyle, placówki zdrowia specjalizujące się w opiece nad dziećmi, itd. Widzimy więc jak szerokie jest terytorium zajmowane przez blogi parentingowe i jak cenne jest jego zdobycie dla wielu branż e-commerce, które podejmując współpracę ze znanym blogerem parentingowym mogą wiele zyskać.
Parenting – dlaczego ma tak wielu odbiorców?
Popularność parentingu w internecie można tłumaczyć naturalnymi potrzebami pewnych grup użytkowników internetu. Posługując się prostą socjologią możemy wskazać rozległy obszar społeczeństwa, w którym rodzicielstwo, posiadanie dzieci, jest czymś niezwykle istotnym. Zostanie młodą mamą lub tatą jest przecież angażującym wydarzeniem życiowym. Nic więc dziwnego, że tak wiele osób chce się dowiedzieć jakie pieluchy będą najlepsze dla niemowlaka, jak rozmawiać z córką o pierwszej randce, albo jakie są obecnie najmodniejsze powiedzenia w języku młodzieży szkół podstawowych. Istnieje też pewna atrakcyjna konwencja, w której poruszają się blogerzy parentingowi, która przypomina historie nieco zabawne, trochę idylliczne, przedstawiające rodzinę i rodzicielstwo jako “zajęcie na cały etat”, sprawę kluczową w życiu, lecz często traktowaną z humorem. Te czynniki zapewniają popularność blogom o parentingu.
Reklama przez parenting – zalety i wady
Jeżeli tylko Twoja firma mieści się ze swoją ofertą gdzieś w tym szerokim spektrum parentingu w internecie, a bloger parentingowy ma odpowiedni zasięg i udowodnił już swoją skuteczność przekazu – to występują właściwie same zalety reklamy parentingowej. Influencer zapewni lepszą rozpoznawalność marki, swoją naturalnością wzbudzi zaufanie potencjalnych klientów, niebanalne treści, które będziesz mógł rozpowszechniać, osiągnięcie wybranej, licznej grupy odbiorców. Tak jest we współpracy z najlepszymi influencerami – zyskujemy sprawdzonych i rzetelnych partnerów, którzy sami dobrze wiedzą jak działać w internecie.
