Czym jest zapytanie nawigacyjne?
Na skróty
Każdego dnia Google obsługuje miliardy zapytań… które można byłoby pogrupować w trzech-czterech szufladkach. Zapytania nawigacyjne stanowią jedną z nich – dowiedz się, o jakie frazy chodzi i jak można je wykorzystać w SEO.
Zapytanie nawigacyjne – co to takiego?
Zapytanie nawigacyjne to zapytanie (search query), które ma znaleźć konkretną stronę internetową. Użytkownik wie, gdzie chce dotrzeć i wpisuje hasło, które powinno wyświetlić tę witrynę na pierwszej stronie wyszukiwania.
„YouTube”, „Onet”, czy, oczywiście, „Semcore”; to wszystko są przykłady zapytań nawigacyjnych. I zawsze zawierają one hasło, które można jednoznacznie skojarzyć z poszukiwaną stronę – nazwę marki lub samej witryny.
Tego typu frazy stanowią dziś znaczną część wszystkich zapytań, jakie wpisujemy w wyszukiwarkach. Według opublikowanej przez SparkToro analizy kilkuset milionów zapytań w Google prawie co trzecie zapytanie jest zapytaniem nawigacyjnym!
Zdj 1. Częściej używamy Google jedynie do wyszukiwania informacji.
Źródło: https://sparktoro.com/blog/new-research-we-analyzed-332-million-queries-over-21-months-to-uncover-never-before-published-data-on-how-people-use-google/
Co ciekawe, ten odsetek cały czas rośnie. W 2007 roku zapytania nawigacyjne stanowiły, jak twierdzą badaczki z USA i Australii, zaledwie… 10% wszystkich wyszukiwań. Dla porównania, 80% zapytań miało charakter informacyjny. Z całą pracą możesz zapoznać się na https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S030645730700163X.
Pytanie, co sprawiło, że zapytania nawigacyjne stały się tak ważną częścią „krajobrazu” Google.
Co stoi za zapytaniami nawigacyjnymi?
Dla większości z nas wyszukiwarka stała się po prostu alternatywą dla paska adresu. Zamiast wpisywać pełny adres URL (który na dodatek trzeba najpierw zapamiętać!), wystarczy, że wyszukamy nazwę strony lub firmy w Google, a prawdopodobnie pojawi się na pierwszym miejscu SERP-ów. Nic trudniejszego. Zwłaszcza gdy pomyślimy, że większość ruchu w sieci pochodzi dziś z urządzeń mobilnych, gdzie wprowadzanie URL-i jest jeszcze bardziej uciążliwe.
A więc odpowiedź jest prosta: za zapytaniami nawigacyjnymi stoi… wygoda.
Warto przy okazji pamiętać, że do fraz nawigacyjnych można też zaliczyć wyszukiwania odnoszące się do konkretnych podstron w obrębie witryny: na przykład „DPD kontakt” czy „mBank logowanie”. Wiele osób wpisuje takie frazy po to, aby nie musieć za każdym razem przechodzić przez stronę główną witryny – a jak można zgadnąć, wpisywanie adresów URL w przypadku podstron raczej nie wchodzi w grę.
Zapytania nawigacyjne a SEO
Pozycjonowanie stron pod wyszukiwania nawigacyjne to całkiem ciekawa kwestia.
Jeśli jesteś właścicielem danej marki, Twoja strona prawie na pewno znajdzie się na pierwszym miejscu w wynikach wyszukiwań. Ewentualnie na drugim-trzecim, jeśli bardziej aktywny jesteś na Facebooku czy Instagramie. Algorytm Google bardzo dobrze radzi sobie z rozumieniem intencji wyszukiwania (search intent) i wie, że gdy ktoś wpisuje nazwę marki – warto zaproponować mu jej oficjalną stronę.
I oczywiście, warto zadbać o to, aby Google w ogóle wiedziało, że to właśnie Twoja witryna jest tą oficjalną. Jednym pomysłem jest nasycenie treści na całej stronie nazwą marki – ale warto też zadbać o opisy produktów i usług firmy czy wreszcie o to, aby połączyć stronę z Profilem Firmy (nie ma lepszego sposobu na weryfikację strony – zwłaszcza że sama wizytówka też podlega przecież weryfikacji!). Natomiast w większości przypadków Twoja strona trafi na pierwsze pozycje pod markowymi frazami „sama z siebie”.
Ale uwaga – jest pewien wyjątek. A są nim… wyniki sponsorowane. Często widzimy, że firmy próbują rankować się pod zapytaniami nawigacyjnymi konkurencyjnych marek, wykupując reklamy Google Ads dla fraz kluczowych z nazwą marki. Czy to skuteczna strategia? Wyniki płatne naturalnie mają znacznie niższe CTR od tych organicznych, a przy zapytaniach nawigacyjnych różnica może być o wiele większa. Dla przykładu, jeśli ktoś chce akurat zalogować się na swoje konto w Orange, raczej od razu zignoruje reklamę konkurencyjnego operatora. Czasem jednak, gdy użytkownik jest na początku procesu zakupowego i dopiero porównuje różne opcje – reklama ulokowana pod nazwą konkurenta faktycznie może pomóc mu odkryć Twoją stronę.