Searcher Task Accomplishment (STA) – co to jest?
Na skróty
W branży SEO przez lata powstało wiele teorii na temat tego, co – tak naprawdę – jest najważniejszym czynnikiem rankingowym dla Google. Searcher Task Accomplishment jest związane z jedną z nich. Dowiedz się, co to STA i dlaczego dziś trudno zignorować to podejście do pozycjonowania.
Czym jest Searcher Task Accomplishment?
Google niechętnie mówi o tym, jakie konkretnie czynniki rankingowe decydują o tym, które strony trafiają na pierwsze pozycje SERP-ów. Wiemy, że liczy się szybkość strony, optymalizacja pod urządzenia mobilne, jakość prowadzących do witryny linków… ale to zaledwie wierzchołek góry lodowej.
Searcher Task Accomplishment (STA) to koncepcja zaproponowana w 2017 roku przez Randa Fishkina (założyciela Moz oraz SparkToro, dwóch gigantów amerykańskiej branży SEO), która wyjaśnia, jaką „ścieżkę” przechodzi użytkownik po wpisaniu zapytania w Google – i jak, na tej podstawie, algorytm wyszukiwarki powinien oceniać (albo już to robi?) rankowane witryny.
STA zakłada, że strona „wartościowa” to taka, która spełnia konkretną potrzebę użytkownika stojącą za wpisanym w wyszukiwarce zapytaniem. W tej koncepcji najważniejsze przy tworzeniu treści powinno być więc nie tyle określenie słów i fraz kluczowych, które nasz potencjalny użytkownik mógłby wpisać – a znalezienie prawdziwej potrzeby, która może go przyprowadzić na naszą stronę… i którą jesteśmy w stanie zaspokoić.
Zdj 1. Tak Fishkin “rozrysował” koncepcję Searcher Task Accomplishment.
Źródło: moz.com/blog/searcher-task-accomplishment
Schemat realizacji potrzeb według STA
Chyba najciekawszym elementem całej koncepcji Searcher Task Accomplishment, który odróżnia ją na przykład od podobnego pojęcia, jakim jest search intent, jest opracowany przez Fishkina schemat „podróży” użytkownika przez wyszukiwarkę. W skrócie:
- Użytkownik wyraża swoją potrzebę poprzez wpisaną frazę; pod każdym zapytaniem kryje się jakiś konkretny cel.
- Widząc wyświetlone przez algorytm wyniki wyszukiwania, użytkownik dokonuje ich (z reguły bardzo szybkiej!) oceny…
- … po czym wybiera ten wynik, który – jego zdaniem – ma największy potencjał, aby odpowiedzieć na jego potrzebę.
- Użytkownik spędza czas na stronie, zapoznaje się z treściami – i decyduje, czy jego potrzeba została zaspokojona, czy nie. Jeśli tak – jest zadowolony z witryny i stojącej za nią firmy. Jeśli nie – wraca do Google i szuka lepszej dla siebie alternatywy.
- W trakcie przeglądania strony użytkownik może uświadomić sobie inne potrzeby, z których dotąd nie zdawał sobie sprawy. Jeśli witryna jest w stanie także i na te potrzeby odpowiedzieć – zostanie na stronie jeszcze dłużej. Jeżeli nie, znów musi wrócić do wyników wyszukiwania i wybrać inną witrynę lub zmienić swoje zapytanie.
Tak naprawdę każde wyszukiwanie można opisać właśnie tym schematem. I, jak widać, nie skupia się on wcale na wyszukiwanych frazach, a na rzeczywistych potrzebach. A wiemy, że Google rozumie je dziś naprawdę dobrze, choćby ze względu na to, ile danych na temat zachowań użytkowników gromadzi przez samą wyszukiwarkę, Chrome’a, ekosystem Androida i inne swoje usługi.
Na czym polega optymalizacja STA?
Analiza intencji użytkownika (zamiast samych słów kluczowych) odgrywa coraz większą rolę w tym, jak działają algorytmy Google. Dlatego też, według Fishkina, specjaliści SEO powinni mocniej skupiać się na dwóch celach:
- na tym, aby zrozumieć, co motywuje użytkowników do wpisywania zapytań w Google…
- … oraz co sprawia, że użytkownicy opuszczają strony nieusatysfakcjonowani.
Aby poznać odpowiedzi na te pytania trzeba czegoś więcej niż tradycyjnej analizy słów kluczowych. Lepiej sprawdzą się metody badawcze kojarzone raczej ze światem UX: ankiety, wywiady, grupy fokusowe czy pogłębiona analiza konkurencji i tego, co ona robi dobrze (lub źle). Gdy już znamy cele potencjalnych klientów – warto je połączyć z konkretnymi produktami/usługami które mamy w ofercie. Bo zgodnie z podstawami marketingu, wszystko, co sprzedajesz, powinno zaspokajać konkretną potrzebę klienta. I dopiero na końcu, mając punkt startu (intencję użytkownika) oraz mety (produkt/usługę) – staramy się te dwa punkty połączyć, publikując na stronie atrakcyjne dla odbiorcy – jak i, oczywiście, dla algorytmów – treści.